Wenezuela: Narastający kryzys praw człowieka

Amnesty International ustaliła, że Boliwariańska Policja Narodowa oraz Boliwariańska Gwardia Narodowa nadmiernie używały siły, w tym strzelano gazem łzawiącym bezpośrednio w opozycyjnych demonstrantów. Przykładem jest historia Juana Pernalete, który zmarł po tym, jak wystrzelono w jego klatkę piersiową kanister gazu łzawiącego podczas demonstracji w Caracas w kwietniu 2017 roku. Siły bezpieczeństwa stosowały podczas demonstracji także broń, w wyniku czego 20 czerwca zginął Fabián Urbina, zastrzelony przez funkcjonariusza Gwardii Narodowej.
Na celowniku władz znalazły się także osoby, które nie uczestniczyły w protestach – masowe, brutalne najazdy uzbrojonych sił bezpieczeństwa w pojazdach niszczą samochody, domy i narażają na niebezpieczeństwo mieszkańców. Amnesty International udokumentowała tego typu nielegalne użycie siły w Caracas, Lar, Barinas, Carabobo i Táchira, co świadczy o szerokim zasięgu tych praktyk.
Przemoc skierowana jest konkretnie przeciwko osobom uznawanym przez władze za krytyków rządu. Prorządowe demonstracje odbywają się bez incydentów i są zabezpieczane przez władze.
Przed wyborami 30 lipca do Zgromadzenia Konstytucyjnego, które ma uprawnienia do zmiany konstytucji, władze Wenezueli ogłosiły plan bezpieczeństwa, który zakładał zakaz demonstracji oraz zaangażowanie sił wojskowych do ścigania przestępstw wyborczych i wojskowych. W dniu wyborów podczas tłumienia protestów zginęło 10 osób.
31 lipca służby wywiadowcze pojmały dwóch liderów opozycji. Zatrzymano ich bez nakazu w ich domach w Carcas. Voluntad Popular i Antonio Ledezma z powodów zdrowotnych przebywają aktualnie w areszcie domowym.
– Administracja prezydenta Nicolása Maduro wysyła przerażającą wiadomość do wszystkich mieszkańców Wenezueli: żadna krytyka władz nie będzie tolerowana – powiedziała Erika Guevara-Rosas, Dyrektorka Amnesty International ds. Ameryk.

Zdjęcie: Getty Images/RONALDO SCHEMIDT