Afganistan: Stop bezkarności sił międzynarodowych

Rok 2008 był dla cywilów najbardziej krwawy od upadku talibów. Afgańczycy są coraz bardziej oburzeni ilością ofiar nocnych obław i innych podobnych akcji. Ogółem w 2008 roku działania zbrojne spowodowały śmierć ponad 2000 Afgańczyków, z czego 40 procent (795 osób) zabili Amerykanie i pozostali alianci (to o jedną trzecią więcej niż 2007 roku, kiedy zginęło za ich przyczyną 559 osób). -Podstawowym celem USA i ich sojuszników powinno być, aby więcej żołnierzy oznaczało dla Afgańczyków więcej bezpieczeństwa, a nie jeszcze większe ryzyko- – uważa Sam Zarifi, dyrektor Amnesty International ds. Azji i Pacyfiku.
Raport Amnesty opisuje sytuację, w której różnorodność sił rozlokowanych w Afganistanie pochodzących z prawie 40 krajów, o różnych mandatach i regułach działania, sprawia, że Afgańczykom, którzy zwykle mówią o nich po prostu -Amerykanie- bardzo trudno dochodzić sprawiedliwości w przypadku odniesienia szkód – i ich gniew rośnie.
Amnesty International szczegółowo opisuje przypadek zabicia dwóch braci w Kandaharze – przykład rażącego braku odpowiedzialności sił międzynarodowych. Badania Amnesty International przeprowadzone na miejscu wskazują, że sklepikarze Abdul Habib i Mohammed Ali, którzy byli nieuzbrojeni, zostali zastrzeleni z bliskiej odległości przez zamaskowanych członków sił międzynarodowych w styczniu 2008 roku. Ponad rok po wydarzeniu, żadna z sił stacjonujących w Kandaharze (wśród których jest też GROM) nie przyznała się do przeprowadzenia akcji, w której zginęli bracia, pomimo licznych nacisków ze strony Amnesty International, Niezależnej Afgańskiej Komisji Praw Człowieka oraz specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. pozasądowych egzekucji Philipa Alstona.
Jednak Amnesty International uzyskała informację, że w operacji wzięły udział służby stacjonujące w bazie Gecko (zwanej również Maholic), znajdującej się w dawnym domu mułły Omara. Obecnie jest ona używana jako baza USA – są w niej zwykli żołnierze międzynarodowi, ale też oddziały specjalne, jak również służby wywiadowcze, w tym CIA (zwykle zwane -Innymi Agencjami Rządowymi-). Afgańskie służby bezpieczeństwa poinformowały Amnesty, że nie mają żadnej kontroli nad siłami stacjonującymi w bazie Gecko i nie są w stanie w żaden sposób zadośćuczynić i pomóc cywilom poszkodowanymi przez te siły.
-Afganistan znajduje się w przełomowym momencie. Afgańczycy coraz częściej pytają, czy rząd i jego zagraniczni sojusznicy robią dostatecznie dużo, aby ich chronić- – mówi Zarifi.
Amnesty International wyraża zadowolenie z niedawnego przyjęcia ostatnio przez USA i NATO reguł mające na celu zminimalizować straty wśród cywilów, ale zauważa, że do satysfakcjonującego poziomu odpowiedzialności jest wciąż daleko. Istnieje fundusz wspierający ofiary operacji (NATO-ISAF Post-Operations Humanitarian Relief Fund, na który 9 krajów, wśród których nie ma Polski, przeznaczyło ponad 2.8 mln euro), ale brak koordynacji i jasnych reguł sprawia, że nie spełnia swojej roli.
Przeczytaj raport