Jemeńska aktywistka w niebezpieczeństwie, liczba ofiar rośnie

Amal Basha, przewodnicząca Zgromadzenia Sióstr Arabskich na Rzecz Praw Człowieka (Sisters- Arab Forum for Human Rights (SAFHR)), za pośrednictwem swojego biura otrzymała telefon, w którym ktoś ostrzegł ją przed wychodzeniem z domu i zalecił zastosowanie szczególnych środków ostrożności.
Anonimowy rozmówca powiedział, że jemeńskie siły bezpieczeństwa uważają, że Amal Basha przekazała Radzie Bezpieczeństwa ONZ informacje na temat aktualnej sytuacji w Jemenie, co zostało uznane za “ujawnianie na forum międzynarodowym” spraw wewnętrznych kraju Amal Basha twierdzi, że nie przekazała tego typu informacji do ONZ.
– Władze Jemenu muszą jak najszybciej przeprowadzić dochodzenie w sprawie gróźb kierowanych do czołowej aktywistki na rzecz praw człowieka i podjąć odpowiednie kroki w celu zapewnienia, by osoby odpowiedzialne za planowanie jakichkolwiek działań przeciwko jej życiu zostały zidentyfikowane i postawione przed sądem – powiedział Malcolm Smart, dyrektor Amnesty International ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
– Działacze na rzecz praw człowieka muszą być w stanie wykonywać swoją pracę bez poczucia zagrożenia i zastraszenia.
Członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ zostali wczoraj poinformowali o sytuacji w Jemenie przez przedstawicieli ONZ na zamkniętej sesji. Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała do opanowania emocji i przystąpienia do dialogu w Jemenie, ale nie udało jej się uzgodnić formalnego stanowiska w tej sprawie.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zebrała się w dniu, w którym co najmniej trzy osoby zginęły w protestach w stolicy Jemenu, Sanie. Wśród ofiar znalazł się członek SAFHR.
Jemeńskie Siły Bezpieczeństwa zaatakowały protestujących armatami wodnymi, gazem łzawiącym, pałkami i bronią palną.
Podobno protestujący rzucali kamieniami w odpowiedzi na użycie siły przez siły bezpieczeństwa.
Wśród śmiertelnie postrzelonych przez siły bezpieczeństwa znalazł się Anis Ahmed Abdu Saeed al-Usaydi, 32-letni pracownik SAFHR. Pozostałe ofiary śmiertelne to Nasser Muhammed Hizam i Abdul Latif Muhammad Abdullah Muhammad Omar.
Po tym jak siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do dziesiątek tysięcy demonstrujących w Sanie, zarejestrowano około 60-ciu rannych, wielu z nich z ranami postrzałowymi.
Według jemeńskiej krajowej agencji informacyjnej, prezydent Ali Abdallah Saleh zarządził dochodzenie w sprawie tego incydentu i nakazał Ministrowi Spraw Wewnętrznych aresztowanie i pociągnięcie winnych do odpowiedzialności.
– Najwyższy czas, by władze Jemenu powstrzymały stosowanie siły przez służby bezpieczeństwa przeciwko pokojowym demonstrantom. Należy położyć kres przemocy w praktyce, a nie tylko w teorii – powiedział Malcolm Smart.
Co najmniej 120 osób straciło życie w trwających od miesięcy protestach przeciwrządowych w Jemenie.
We wtorek cztery lekarki chcące udzielić pomocy rannym zostały aresztowane w drodze do szpitala polowego w Sanie przez jemeńskie siły bezpieczeństwa.
Wszystkie cztery, dr Lamis Muhammad Saeed Dhafer, dr Tasnim Ali al-Wafi, dr Tasnim Ali al-Wafi i dr Iman al-Amisi zostały uwolnione około północy po tym, jak organizacje pozarządowe zagroziły, zorganizowanie protestu pod Pałacem Prezydenckim, jeśli lekarki nie zostaną natychmiast zwolnione.
W raporcie zatytułowanym “Chwila prawdy dla Jemenu”, opublikowanym 6 kwietnia 2011, Amnesty International wezwała społeczność międzynarodową do zwiększenia nacisków na Jemen wzywających winnych krwawych zabójstw przed wymiarem sprawiedliwości.
Tłumaczenie: Małgorzata Sankowska
Korekta: Bartosz Kumanek