Mołdawia: Organizatorzy pokojowej demonstracji obciążeni winą za akty przemocy.

Według Amnesty International organizatorzy demonstracji skorzystali z prawa do wolności słowa 
i pokojowych zgromadzeń. Jeżeli zostaną zatrzymani za zorganizowanie demonstracji, którą wcześniej zgłosili władzom, Amnesty International uzna ich za więźniów sumienia. 

-Władze Mołdawii mają obowiązek chronić przestrzeganie wolności słowa i zgromadzeń,- powiedziała Nicola Duckworth, dyrektorka programu Amnesty International ds. Europy i Azji Centralnej. -Muszą bardzo ostrożnie rozróżnić podejrzanych o popełnienie przestępstwa od tych, którzy korzystali z prawa do wolności wypowiedzi i pokojowych zgromadzeń.-

Grupa aktywistów – w której skład wchodzą między innymi Elena Zgardan, Natalia Morari, Artur Gur-u, Ion Ţ-rn-, Ghenadie i Oleg Brega – miała zamiar przeprowadzić -dzień żałoby- w związku z wynikam niedzielnych wyborów parlamentarnych. Informację o planowanym czuwaniu przekazywali ustnie, sms-ami, a także poprzez internetowe portale społecznościowe.

Natalia Moriari powiedziała Amnesty International, że przewidywali pojawienie się nie więcej niż 300 młodych ludzi, więc zaskoczyło ich przybycie na poniedziałkową akcję tak wielkiej liczby osób, łącznie 
z liderami największych opozycyjnych partii.

Organizatorzy czuwania poprosili zebranych by rozeszli się o 20, jednak politycy przemawiali do tłumu do 20.30. Zanim uczestnicy rozeszli się pokojowo, ogłoszono, że następnego dnia rano o 10 odbędzie się spotkanie.

Następnego dnia na placu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego pojawiło się, co najmniej 15 000 osób. Tłum ruszył w kierunku budynku parlamentu i siedziby prezydenta. Do południa demonstracja przybrała bardziej gwałtowny charakter. Początkowo demonstranci stali naprzeciw policjantów na schodach do obydwu budynków, jednak później tłum próbował przerwać policyjny kordon. 

Przedstawiciele Amnesty International widzieli jak z tłumu w kierunku siedziby prezydenta chronionej przez policyjne oddziały rzucano plastikowymi i szklanymi butelkami, kamieniami, jajkami oraz fragmentami płyt chodnikowych i murów.

Pojawiły się zarzuty, że akty przemocy prowokowali znajdujący się w tłumie ubrani po cywilnemu policjanci. Mimo kilku znaczących sytuacji, oddziały policyjne wycofały się i demonstranci przypuścili szturm na obydwa budynki. Biura zostały splądrowane, podłożono ogień, a meble i dokumenty wyrzucano przez okna. Przez resztę dnia budynki nie były chronione.

Biuro prokuratora generalnego wydało we wtorek komunikat prasowy, w którym stwierdzono, że organizatorzy i uczestnicy -dnia żałoby- złamali przepisy dotyczące zgromadzeń naruszając porządek publiczny, angażując młodzież, nakłaniając do pijaństwa i niszcząc środki transportu publicznego. 
W komunikacie wymienione zostało imię i nazwisko Ghenadie-a Brega.

W środę Natalia Moriari i Oleg Brega usłyszeli, że wysunięto wobec nich zarzut usiłowania obalenia państwa. Oskarżenie to nie zostało potwierdzone, jednak biuro prokuratora generalnego poinformowało kolegę Oleg-a i Ghenadie-a Brega, że wszczęta została sprawa o zamiar obalenia państwa.

Do Amnesty International dotarły informacje o przypadkach użycia nadmiernej siły przez policję po zamieszkach. Valentina Cusnir, niezrzeszona posłanka, we wtorek około północy była w pobliżu głównej ulicy Kiszyniowa. Powiedziała przedstawicielom Amnesty International, że widziała jak policjanci bili około pięciu młodych ludzi, którzy próbowali przewrócić kiosk.

Opisała, że jednego człowieka policjanci kopali -tak jakby grali w piłkę-. Później także była świadkiem pobicia i widziała, jak policjanci strzelali z broni w niebo by zastraszyć demonstrantów.
   
Valentina Cusnir opowiedziała jak została zaatakowana przez policjanta, który krzyknął -Ją też zabierzmy, sukę!-. Policjant złapał ją za ręce, a gdy się opierała przewrócił ją i ciągnął po ziemi zanim puścił ją wolno. Kobieta doznała licznych ran i stłuczeń na rękach i plecach, a uderzenie głową 
o chodnik prawdopodobnie spowodowało wstrząs mózgu. 

-Amnesty International rozumie, że policja ma obowiązek ochrony mienia i porządku publicznego.- powiedziała Nicola Duckworth. -Jednak organizacja wzywa władze do niezależnego i dokładnego zbadania doniesień o użyciu nadmiernej siły przez policję. Natomiast wobec zatrzymanych, jak najprędzej powinny zostać postawione jednoznaczne zarzuty o popełnienie przestępstw lub powinni zostać wypuszczeni na wolność. Osoby aresztowane musza mieć zapewniony dostęp do prawników 
i opieki medycznej, a ich bliscy powinni zostać poinformowani o ich zatrzymaniu.- Tłumaczyła Gabriela Cichowicz