POLSKA: Ustawa antyterrorystyczna zagrożeniem dla praw człowieka

Ustawa zawiera przepisy, które nadają właściwie nieograniczoną władzę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) bez zabezpieczenia demokratycznej kontroli działań i operacji ABW, w tym nowych uprawnień dostępu do danych od każdej agencji rządowej oraz firm prywatnych, które nie będą miały możliwości zakwestionowania dostępu ABW do danych. Pracownicy wywiadu będą współpracować z Prokuratorem Generalnym, który, na podstawie innego nowego prawa, jest także Ministrem Sprawiedliwości. ABW rutynowo prowadzi czynności operacyjne niejawnie, a ustawa nie przewiduje niezależnych mechanizmów monitorowania i weryfikacji operacji ABW.
– Historia dostarcza wystarczającą ilość dowodów na to, co może się wydarzyć, jeśli wywiad państwowy i aparat bezpieczeństwa skupiają w swoich rękach za dużo władzy bez kontroli – powiedziała Draginja Nadażdin, Dyrektorka Amnesty International Polska. Zakres nowych uprawnień ABW przewidzianych w ustawie, niejawna forma czynności operacyjno-rozpoznawczych i brak skutecznych mechanizmów nadzoru sprawiają, że mamy do czynienia z prostym przepisem na poważne naruszenia.
Projekt ustawy tworzy szczególny tryb postępowania przygotowawczego, zgodnie z którym w przypadku “uprawdopodobnienia popełnienia, usiłowania lub przygotowania do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym” (na czas gromadzenia informacji w wyniku czynności operacyjno- rozpoznawczych), sąd na wniosek prokuratora może zastosować tymczasowe aresztowanie na okres nieprzekraczający 14 dni. W praktyce może to oznaczać znaczne przekroczenie konstytucyjnie określonego czasu zatrzymania i sankcjonowanie jednego z najdłuższych terminów zatrzymania wśród państw Unii Europejskiej. Każde nowe prawo zawierające pozbawienie wolności musi gwarantować odpowiednie zabezpieczenia, takie jak dostęp do adwokata, świata zewnętrznego oraz stałą kontrolę sądu nad legalnością aresztu.
Projekt ustawy zawiera daleko idące zmiany, umożliwiające Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i innym rządowym organom wydobycie danych i informacji zgromadzonych przez praktycznie każdą rządową agencję, a także prywatne firmy i podmioty. Projekt ustawy nie wymaga nakazu sądu lub pozwolenia na dostęp do takich informacji, nie ma też wymogu uzasadnionego podejrzenia względem danej osoby o popełnienie przestępstwa rozumianego jako akt terrorystyczny.
Każda osoba, która “może mieć związek ze zdarzeniami o charakterze terrorystycznym” zostanie wpisana na wykaz ABW, ale ustawa nie zapewnia obowiązku powiadomienia o tym danej osoby, uzasadnienia wpisania na listę, czy też możliwości podważenia decyzji o umieszczeniu na liście.
– Dostęp ABW do danych i informacji osobowych jest praktycznie nieograniczony – powiedziała Draginja Nadażdin. Taka masowa inwigilacja narusza prawa człowieka.
Rząd miałby również prawo zakazania odbywania zgromadzeń publicznych lub imprez masowych na obszarze lub w obiekcie objętym stopniem alarmowym, w związku z zagrożeniem wystąpienia zdarzenia o charakterze terrorystycznym, jeżeli jest to konieczne dla ochrony życia i zdrowia ludzi lub bezpieczeństwa publicznego. Niejasna definicja terroryzmu w świetle polskiego prawa oraz brak przejrzystości działania systemu stopni alarmowych, w tym fakt utajnienia wkładu informacji służb wywiadowczych w tenże system, mogą prowadzić do naruszenia wolności zgromadzeń i słowa.  Rząd musi być zobowiązany do uzasadnienia tak wyjątkowych środków jak zakaz publicznego protestu poprzez wykazanie, że jest to środek niezbędny i proporcjonalny, by osiągnąć rządowy cel utrzymania bezpieczeństwa narodowego.
– Rządy innych państw w regionie odwoływały się do ustaw antyterrorystycznych, aby sądzić aktywistów, zakazywać lub ograniczać zgromadzenia dotyczące kluczowych kwestii społecznych, takich jak cięcia budżetowe czy zmiany klimatyczne – dodała Draginja Nadażdin. Wykorzystywanie ustaw antyterrorystycznych do nękania protestujących to stara sztuczka. Każde nowe prawo musi gwarantować, że ograniczenia wolności słowa i zgromadzeń są precyzyjnie określone oraz zawierają zabezpieczenia i opcje odwołania. Polski rząd nie może wykorzystywać zagrożenia terroryzmem jako pretekstu do tłumienia głosów i protestów, które mu się nie podobają lub są krytyczne wobec władz.
Obcokrajowcy w Polsce są podmiotem szczególnych uregulowań.  Ustawa umożliwia wywiadowi, policji i straży granicznej na zbieranie odcisków palców i zdjęć, a także posiadanie bazy obcokrajowców podejrzanych o wjazd lub przebywanie na trenie Polski nielegalnie, przebywanie w miejscu działań grup terrorystycznych lub jeśli występuje zwykłe “podejrzenie”, że dana osoba może być związana z aktem terroryzmu, który jest niejasno zdefiniowany w polskim prawie. Środki te będą miały niewątpliwie nieproporcjonalny wpływ na uchodźców i migrantów, szczególnie tych pochodzących z Syrii, Iraku, Afganistanu i innych państw, w których działają grupy zbrojne często uznane przez państwa europejskie za terrorystyczne. Polska jest sygnatariuszem Konwencji dotyczącej statusu uchodźców z 1951 roku i musi wypełniać jej postanowienia, by zapewnić ochronę międzynarodową dla osób, które uciekają przed prześladowaniem.
Obcokrajowcy będą także poddani “niejawnym” środkom nadzoru, w tym podsłuchom, monitorowaniu komunikacji elektronicznej oraz nadzorowaniu sieci i urządzeń telekomunikacyjnych. Wyróżnianie obcokrajowców w ten sposób jest dyskryminujące, a tajny charakter takiego monitorowania i nadzoru może prowadzić do profilowania etnicznego i rasowego oraz naruszenia prawa do prywatności.
– Polskie władze skupiają się na obcokrajowcach, co jest rażąco dyskryminujące i stanowi słabo zawoalowaną próbę demonizowania poszczególnych mniejszości, a szczególnie osób, które uciekają ze strefy wojny i konfliktów.
– Brak zabezpieczeń chroniących prawa człowieka w powyższej ustawie jest nie tylko bulwersującym, ale i niebezpiecznym krokiem w tył – powiedziała Draginja Nadażdin. Polskie społeczeństwo zasługuje na więcej. Zasługuje, by wiedzieć, jakie są zamiary Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz jak wpłyną one na ich życie. Mają prawo do prywatności, wolności słowa, zgromadzeń i wolności od dyskryminacji. Powyższa ustawa zagraża wszystkim tym prawom.