Raport Amnesty International Polska 1980

Głównym przedmiotem troski Amnesty International były oficjalne prześladowania obrońców praw człowieka przy użyciu różnego typu metod, w tym zatrzymanie na 48 godzin w policyjnych izbach zatrzymań, doraźne skazywanie na kary do 3 miesięcy pozbawienia wolności, areszt motywowany politycznie, proces oraz wyrok na podstawie fałszywych oskarżeń o charakterze kryminalnym. Troskę budzą odnotowane przypadki brutalności policji i warunki przetrzymywania – w szczególności traktowanie zatrzymanych w policyjnych izbach zatrzymań oraz zatrzymanie w celu przeprowadzenia śledztwa. W niektórych sprawach przekazanych Amnesty International, legalne gwarancje bezpieczeństwa oraz procedury postępowania sądowego były wadliwe. Kara śmierci jest nadal utrzymywana, w ciągu roku odnotowano egzekucje.
Okres brany pod uwagę cechował się zwiększeniem represji skierowanych przez władze w stosunku do członków i sympatyków nieoficjalnych grup tworzonych w celu obrony praw człowieka i obywatela. Odnotowano, że grupy, które wywodzą się z utworzonego jesienią 1976 roku w Warszawie przez grupę intelektualistów Komitetu Obrony Robotników (KOR), mającego na celu zapewnienie pomocy oraz wsparcia finansowego robotnikom oskarżonym lub uwięzionym po strajkach w Radomiu i Ursusie w czerwcu 1976 roku, zwiększyły swoją aktywność oraz liczbę członków. Grupy te łączą teraz Komitet Samoobrony Społecznej (KSS) – przekształcony KOR, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, komitety samoobrony rolników, komitet samoobrony ludzi wierzących, Studencki Komitet Solidarności, Towarzystwo Kursów Naukowych oraz Wolne Związki Zawodowe (w Radomiu, Gdańsku, Szczecinie, Sopocie i Katowicach). Nieoficjalne publikacje regularnie wydawane przez te grupy dostarczają informacji o arbitralnych i niekonstytucyjnych aktach władz oraz o indywidualnych ofiarach łamania praw człowieka.
Wzrost oraz szerszy zakres zatrzymań w policyjnych izbach zatrzymań do 48 godzin (maksymalny czas na jaki można zatrzymać osobę bez oficjalnego postawienia zarzutów), jak uważa Amnesty International, miał na celu zastraszenie członków oraz sympatyków nieoficjalnych grup obrońców praw człowieka. Wielu czołowych działaczy, między innymi-członków KSS„KOR” takich jak Jacek Kuroń, Henryk Wujec, Jan Lityński, Piotr Naimski i Adam Michnik, było wielokrotnie zatrzymywanych na czas znacznie przekraczający 48 godzin, będąc ponownie aresztowanych natychmiast po formalnym zwolnieniu. Jako przykład można podać przypadek Mirosława Chojeckiego, kierownika nieoficjalnego wydawnictwa „Niezależna Oficyna Wydawnicza” („NOWA”), który spędził około pięciu miesięcy w areszcie policyjnym bez wyroku sądowego między wrześniem 1976 r. a marcem 1980 r. Spotkania KSS„KOR” były wielokrotnie uprzedzane przez pośpieszne aresztowania biorących w nich udział działaczy. W wyniku podobnych działań, Towarzystwo Kursów Naukowych, utworzone w celu wypełnienia niedostatków w oficjalnych programach edukacyjnych i które rozpoczęło nowy cykl odczytów w listopadzie 1979 r., zostało zmuszone do odwołania publicznych odczytów i skupienia się na małych seminariach.
We wrześniu 1979 r., kiedy „Robotnik” opublikował „Kartę Praw Pracowników”, wielu jej sygnatariuszy aresztowano i zatrzymano w celu przesłuchania w Gdańsku, Szczecinie, Radomiu i Katowicach.
Władze wielokrotnie uciekały się do masowych zatrzymań w celu zapobieżenia nieoficjalnym demonstracjom mających uczcić wydarzenia z historii Polski. Co najmniej 90 osób w Warszawie, Gdańsku i Lublinie uważa się za zatrzymanych przed 11 listopada 1979 r., w 61 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. W ciągu 10 dni poprzedzających 13 listopada 1979 r., rocznicę upamiętniającą zamordowanie robotników podczas protestów w Gdańsku w 1970 r., grupa 200 osób, w tym czołowych działaczy Wolnych Związków Zawodowych, została aresztowana. Grupa robotników z fabryki Elektromontaż w Gdańsku, która wzięła udział w demonstracjach została w wyniku tego zwolniona z pracy. Jeden z nich, Tadeusz Szczepański, dwudziestoletni kierowca oraz członek nieoficjalnego Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, w dzień po zwolnieniu „zaginął” w dniu 16 stycznia 1980 r. Jego zmaltretowane ciało znaleziono w rzece 18 marca. Przyczyn jego śmierci nie ustalono.
Szeroko zakrojone zatrzymania miały miejsce także w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie, Gdańsku, Sopocie i Gdyni. Miały one miejsce przed wyborami 23 marca oraz po tym, jak KSS”KOR” oraz inne nieoficjalne grupy rozpowszechniały ulotki wzywające do bojkotu wyborów. Grupy te oceniają, że w okresie między 1 a 23 marca 1980 r., 168 osób zostało zatrzymanych, dokonano przeszukania w 126 domach. Grupa zatrzymanych przez policję w ciągu ostatniego roku, donosi, iż podczas przesłuchań, grożono im pobiciem oraz zamordowaniem, oskarżano o kradzież czy szpiegostwo oraz straszono umieszczeniem w szpitalu psychiatrycznym, jeśli nie zgodzą się zaprzestać działalności na rzecz obrony praw człowieka. Także przykłady innych osób świadczą, iż byli oni prawdopodobnie bici, kopani oraz poddawani innym środkom znęcania psychicznego. Janowi Świtoniowi z Katowic, pracownikowi gazety „Robotnik”, prawdopodobnie przypalano twarz papierosami podczas zatrzymania w Zawierciu 23 lutego 1980 r. 18 marca Tomasz Michalak, fotograf i pracownik wydawnictwa „Nowa”, został zrzucony przez policję ze schodów po tym jak został zatrzymany na 48 godzin. 21 i 22 marca został ponownie zatrzymany i prawdopodobnie pobity przez policję.
25 lutego 1980 r. Krzysztof Lechowski student udzielający poparcia KSS „KOR” oraz wspierający „Robotnika”, został wezwany na wojewódzki posterunek milicji w Pałacu Mostowskich w Warszawie. Wedle jego pisemnego oświadczenia, był bity pięściami, a jego głową uderzano o mur, kiedy odmówił odpowiedzi na pytania podczas przesłuchania; jeden ze śledczych wkładając mu do ucha ołówek, groził przebiciem mu bębenka, wylewano na niego gorącą wodą, grożono oblaniem wrzątkiem oraz poddaniem elektrowstrząsom. Działania te zaprzestano dopiero, gdy zgodził się podpisać oświadczenie, w którym zrzekał się dalszej współpracy z KSS „KOR”.
Władze wydają się nic nie robić w kierunku ograniczenia brutalności policji. Odnotowano jedynie sporadyczne przypadki rekompensaty otrzymanej przez ofiary, które zgłosiły w tej spawie skargi. Jedyna skarga tego typu, o której wiadomo Amnesty International, do której doszło w marcu 1980 r. wniesiona została przez Tomasza Kościewicza ze Słupska. W jej wyniku aresztowano i skazano dwóch funkcjonariuszy policji pod zarzutem pobicia po tym jak Tomasz Kościewicz odmówił oczyszczenia ustępu podczas zatrzymania.
W ostatnich latach formalnie nie przedstawiano zarzutów ani nie postawiono przed sądem dysydentów. Ta sytuacja uległa zmianie od początku września 1979 r. Przynajmniej 6 działaczy praw człowieka zostało skazanych przez Kolegium do spraw Wykroczeń na kary do 3 miesięcy pozbawienia wolności. W ten sposób, 24 marca 1980 r. Adam Wojciechowski, czołowy działacz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz członek Amnesty International, wraz z Anatolem Lawiną – członkiem KSS „KOR”, zostali skazani na kary, odpowiednio dwóch i trzech miesięcy pozbawienia wolności pod zarzutem zakłócania porządku publicznego oraz zanieczyszczania miejsc publicznych, po tym jak rozpowszechniali ulotki nawołujące do bojkotu wyborów z 23 marca. Adam Wojciechowski został skazany na karę dwóch miesięcy więzienia we wrześniu 1979 r. po próbie uniemożliwienia przeszukania jego mieszkania przez funkcjonariuszy policji motywując to nieważnością nakazu rewizji, którym dysponowali funkcjonariusze.
10 listopada 1979 r. Andrzej Czuma, Wojciech Ziembiński, Józef Jankowski i Bronisław Komorowski zostali skazani na kary do trzech miesięcy pozbawienia wolności pod zarzutem „znieważenia obywateli Polski przez utrzymywanie, iż nie są oni wolni” oraz „tamowanie ruchu drogowego” po tym jak przemawiali na nielegalnej demonstracji w 61 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Zwykle osoby skazane w ten sposób zostają skierowane do obozów pracy, gdzie pracują przez 7 dni w tygodniu wykonując ciężkie prace fizyczne, jak czyszczenie i praca na budowach na rzecz lokalnych władz. Dodatkowo, od 1979 r. nasila się tendencja do skazywania dysydentów na podstawie, jak uważa Amnesty International, nieprawdziwych zarzutów o charakterze kryminalnym. Kazimierz Świtoń, jeden z założycieli Komitetu na rzecz Wolnych Związków Zawodowych w Katowicach oraz członek rady redakcyjnej „Robotnika”, został skazany w marcu 1979 roku na rok pozbawienia wolności pod zarzutem „napaści na funkcjonariuszy policji”. Rolnik, Jan Kozłowski, założyciel Tymczasowego Komitetu Niezależnych Związków Zawodowych Rolników oraz redaktor nieoficjalnej gazety publikowanej przez niezależny ruch chłopski, 1 lutego 1980 roku został skazany na karę dwóch lata pozbawienia wolności pod zarzutem napaści. W kwietniu 1979 r. Tomasz Michalak , fotograf pracujący dla nieoficjalnego wydawnictwa „Nowa” został aresztowany pod zarzutem fałszerstwa. Pod naciskiem opinii publicznej został zwolniony, jednak nie wycofano postawionych mu zarzutów. Niedawno 25 marca 1980 r. Mirosław Chojecki, kierownik „Nowej” został aresztowany pod zarzutem przywłaszczenia własności publicznej. W momencie pisania raportu jest on przetrzymywany w więzieniu na Mokotowie w Warszawie. Innym przykładem jest osoba emerytowanego robotnika metalowego, Edmunda Zadrożyńskiego z Grudziądza, aresztowanego w lipcu 1979 r. pod zarzutami przestępstw pospolitych o charakterze kryminalnym i gospodarczym. Najpoważniejsze z nich obejmuje podżeganie swojego syna Mirosława do kradzieży i regularne czerpanie z tego korzyści. 15 marca 1980 r. został on skazany na karę trzech lat pozbawienia wolności, choć dwaj główni świadkowie oskarżenia (w tym jego syn Mirosław) jednocześnie broniący się w tej samej sprawie, zaprzeczając swoim wcześniejszym oświadczeniom, stwierdzili, że złożyli je pod naciskiem prokuratury i policji. Obydwaj jednak odwołali później te zeznania, z tym, że jeden z nich, w tym samym czasie pojawił się z widocznymi śladami pobicia.
Powszechną cechą we wszystkich tych sprawach jest fakt, ze oskarżeni byli aktywnymi członkami nieoficjalnych grup krytykujących politykę rządu oraz doświadczyli różnego typu form zastraszania, w szczególności byli zatrzymywani oraz grożono im więzieniem. Podczas rozpraw sądowych, przedstawione im zarzuty były niewystarczające. Istnieją przesłanki, iż zeznania były wymuszane na świadkach pod naciskiem policji. Członkowie Amnesty International – austriacki prawnik dr Gunther Hagen i francuska prawniczka Francoise Cotta, uczestniczyli jako obserwatorzy w rozprawie Edmunda Zadrożyńskiego. Na podstawie ich raportów, Amnesty International wnioskuje, że Edmundowi Zadrożyńskiemu oraz głównym świadkom, odmówiono legalnych gwarancji bezpieczeństwa. Dowody skierowane przeciw Edmundowi Zadrożyńskiemu były słabe i sprzeczne, co powinno spowodować jego uniewinnienie. Szereg dalszych zarzutów przeciwko Edmundowi Zadrożyńskiemu ma być rozpatrzonych przez sąd wyższej instancji.
Sprawa Edmunda Zadrożyńskiego naświetla pewne aspekty polskiego systemu sądowego, które narażone są na nadużycia. Spośród nich najważniejsze są rozległe uprawnienia powierzone prokuraturze krajowej i policji. Śledztwa oraz przesłuchania w sprawach należą do jurysdykcji prokuratury krajowej i mogą być prowadzone przez policję na podstawie wcześniejszego upoważnienia. Prokuratura krajowa może odmówić oskarżonemu dostępu do adwokata do czsu kiedy nie zostanie zamknięte śledztwo. W sprawie Edmunda Zadrożyńskiego, odnotowano, że w trakcie prowadzonego przez sześć miesięcy przez policję śledztwa, zabronione mu było kontaktowanie się ze swoim adwokatem. Amnesty International uważa, że takie warunki nie zapewniają odpowiednich gwarancji bezpieczeństwa oraz uczciwego procesu. W listopadzie 1979 r. Amnesty International wyraziło swoje obawy wobec zatrzymania Alicji Wesołowskiej, 35-letniej pracowniczki Programu Narodów Zjednoczonych do spraw Rozwoju (UNDP), aresztowanej w Warszawie 10 sierpnia 1979 r. podczas podróży pod auspicjami UNDP w celu objęcia nowej posady w Ułan Bator. Od momentu jej aresztowania była ona przetrzymywana bez możliwości nawiązania kontaktu. Amnesty International nalega na umożliwienie jej dostępu do adwokata z wyboru oraz umożliwienie uczestniczenia w rozprawie urzędników ONZ, doradców organizacji oraz międzynarodowych obserwatorów. Odnotowano, iż Alicja Wesołowska miała dostęp do adwokata jedynie w grudniu 1979 r. Amnesty International nie jest wiadome czy miała ona wystarczający dostęp do swojego adwokata. Władze odrzuciły prośbę dr Kurta Waldheim’a, Sekretarza Generalnego ONZ, na zezwolenie przysłania na sprawę obserwatora ONZ. Szwedzkiemu sędzi akredytowanemu przy Międzynarodowej Komisji Prawników jako obserwatorowi, odmówiono prawa wjazdu do Polski. 7 marca 1980 r. Alicja Wesołowska została skazana na karę 7 lat pozbawienia wolności, pozbawienie praw publicznych na okres 5 lat, konfiskatę majątku oraz grzywnę. Wyrok wydał Sad Wojskowy przedstawiając zarzut szpiegostwa na rzecz jednego z państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego. Alicja Wesołowska przyznała się do winy. Rozprawę rejestrowano.
Amnesty International bada 4 inne przypadki osób oskarżonych o szpiegostwo. We wszystkich tych sprawach oskarżonym nie zapewniono gwarancji bezpieczeństwa, a rozprawy były filmowane.
W czerwcu 1979 r. parlament uchwalił nowelizację prawa dotyczącego służby wojskowej. Wśród wprowadzonych zmian znajdują się klauzule pozwalające na odbycie zastępczej służby wojskowej dla osób, które są niezdolne psychicznie do odbywania jej w siłach wojskowych. W styczniu 1980 r. przewodniczący Ministerstwa Wyznań Religijnych powiedział Reuters’owi, że nowe prawo zezwala obywatelom polskim na określenie siebie jako świadomych „objectorów” oraz na wybór odbycia zastępczej służby wojskowej.
W ciągu roku, Amnesty International dowiedziało się o skazaniu 8 osób na karę śmierci za szczególnie poważne zabójstwa. W dwóch przypadkach znanych Amnesty International wyrok wykonano.
Tłumaczenie: Ola Jackowska