Walka o wolność słowa w “Nowym Egipcie”

Salil Shetty, Sekretarz Generalny Amnesty International

Nasze torby zostały otwarte w czasie odprawy celnej, a zawierały one pokaźną ilość materiałów Amnesty International dotyczących praw człowieka w Egipcie w języku arabskim– raporty, komunikaty prasowe oraz broszury dokumentujące poważne nadużycia zarówno za czasów poprzedniego rządu oraz nieco bardziej aktualne, z czasów po tym, jak Mubarak ustąpił ze stanowiska.

Dawniej mogłoby to oznaczać kilka godzin przesłuchiwania oraz prawdopodobnie zarekwirowanie materiałów. Dzień przed moim przybyciem członkini naszego zespołu spędziła dwie godziny w urzędzie imigracyjnym, gdzie była wypytywana o cel podróży.

Jednakże w naszym przypadku celnik skontaktował się ze swoim przełożonym, który jedynie spojrzał na nasze dokumenty i nas przepuścił.

Ekscytujący to czas przybywać do tego regionu po raz pierwszy jako Sekretarz Generalny. Spotykając urzędników egipskich oraz obytwaleli, uderzało mnie poczucie możliwości i chęci stawienia czoła zakorzenionym poglądom.

Aż do wydarzeń z tego roku oczekiwano od Egipcjan, że zaakceptują swój los spokojnie – represje polityczne, bezlitosną kulturę tortur i nadużyć, nierówność ekonomiczną – i jeszcze będą za to wdzieczni. Ci, którzy stawiali czoła systemowi, mogli być ukarani nakazem “zatrzymania administracyjnego” – które pozwalało władzom na przetrzymywanie bez postawienia zarzutów oraz przeprowadzania procesu przez lata – a wiele tysięcy zostało poddanych torturom i znęcaniu się.

Egipcjanie, których spotkałem, nie będą już czegoś takiego tolerować. Chcą oni prawdziwej zmiany i mają wiele wizji tego, jak owe przemiany mogą zostać osiągnięte.

Debata polityczna oraz dyskusja jest wszechobecna, a towarzyszą jej konkurencyjne propozycje na temat tego, jak poradzić sobie z głęboko zakorzenionymi wyzwaniami. Wydarzeniom transformującym takim jak dzień 25 stycznia oraz tygodnie jakie po nim nastąpiły nie towarzyszą łatwe do wykonania instrukcje nt. tego, co dalej. Protestujący, którzy przyczynili się do ustąpienia Mubaraka nie posiadali ani jednego manifestu zmian.. Dlatego też spory o to co ma nastąpić jako pierwsze są na porządku dziennym.

Czy walka o wolności polityczne powinna oznaczać, że zostaną opóźnione wysiłki, aby zreformować ekonomię w celu lepszego zaopatrzenia 40% populacji kraju, żyjącej poniżej międzynarodowo ustalonego poziomu ubóstwa. W jaki sposób wzrost głosów poparcia dla tożsamości religijnej – z których wiele było uciszanych za czasów Mubaraka – może zostać pogodzony z aspiracjami hasła o„zjednoczonej ludności” głoszonej przez protestujących?

Na spotkaniu zorganizowanym przez Amnesty International wraz z lokalnymi grupami praw człowieka spór był bardzo emocjonalny, a poglądy często podzielone. Jednakże wszyscy zgodzili się co do jednej rzeczy: to dobrze, że można teraz debatować i spierać się w ten sposób.

Jednakże nie wszyscy doceniają nową atmosferę wolności wypowiedzi. Jedna z egipskich dziennikarek zapytała mnie w czasie wywiadu “czy nie sądzi pan, że fakt, że wszystkie nasze partie polityczne nie zgadzają się tak bardzo powoduje niestabilność?” Przypomniałem jej, że Egipcjanie wyrazili się raczej jasno na temat tego, że mieli oni dość jednego poglądu narzucanego im z góry przez trzy dekady.

Bycie przygotowanym do wolności wypowiedzi oznacza także akceptację krytyki; nowe doświadczenie dla wielu instytucji w Egipcie.

Siły zbrojne, które były chwalone przez większość ludności za nie otwieranie ognia
w kierunku protestujących w czasie upadku Mubaraka, a które na chwile obecną faktycznie dowodzą krajem, do tej pory nie za dobrze radziły sobie z krytyką. Jest to szczególnie uderzające, jako że cieszą się one nadal relatywnie dużą popularnością wśród Egipcjan.

Zamiast odpowiadać na zarzuty stawianie przez krytyków w przejrzysty sposób, próbowali oni uciszać dziennikarzy i blogeró grożąc im wojskowym pozwem, jeżeli ci nie zaprzestaną publicznego wypowiadania się przeciwko armii.

Zauważam niepokojący trend. Nowe ‘Prawo Numer 34’ czyni nielegalnymi każdy strajk czy demonstrację, które “uniemożliwiają, opóźniają bądź przeszkadzają w pracy jakiejkolwiek instytucji państwowej, władzom publicznym lub prywatnym miejscom pracy.”

Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego ruchu, zwłaszcza w przeddzień wyborów, które mają się odbyć we wrześniu.

Podczas gdy Egipcjanie chcą oraz są upoważnieni do oczekiwania, że prawo i porządek zostaną utrzymane, środki takie jak te wspomniane wyżej – oraz 30-letni stan wyjątkowy, który pomimo obietnic nadal nie został zniesiony – są niepotrzebne i w żaden sposób nie przyczyniają się do odbudowy zaufania do egipskich instytucji.

Podczas gdy ludzie próbują urzeczywistnić swoje aspiracje prawdziwego, sprawiedliwego społeczeństwa, spór i debata muszą mieć możliwość trwania bez strachu przed procesami wojskowymi oraz przypadkowymi zatrzymaniami. Jest to jedyna droga ku prawdziwym przemianom.

Tłumaczył Arkadiusz Głowacki