Afryka: Dzień Afrykańskiego Dziecka – niekończące się cierpienie dzieci – żołnierzy

Pomimo dynamicznego wzrostu pokoju w obszarze wielu konfliktów w Afryce, nadal niedostateczne i niewystarczające są starania afrykańskich rządów i wspólnoty międzynarodowej, aby rozwiązać problem dzieci walczących. Zachęty do kontynuowania bezlitosnego wyzysku afrykańskich dzieci przez przywódców sił zbrojnych i zbrojnych grup politycznych do ich dalszych własnych materialnych i politycznych korzyści, stanową nierozwiązany problem.
Czy to w Burundi, na Wybrzeżu  Kości Słoniowej, w Demokratycznej Republice Konga (DRC), Liberii, Sierra Leone, Sudanie, Ugandzie, czy w Somalii, dzieci były uprowadzane na ulicach lub zabierane z klas szkolnych, a uchodźcy byli przemieszczani z obozów dla uchodźców lub uchodźców wewnętrznych. Wielu także było wziętych z własnych domów pod groźbą użycia broni, podczas gdy ich oderwani od pracy rodzice patrzyli na to bezsilnie. Inni donoszą, iż byli zabrani podczas zabawy w sąsiedztwie lub spaceru wzdłuż drogi. Wiadomo, iż niektóre dzieci dobrowolnie dołączyły do armii lub politycznych grup zbrojnych po odłączeniu ich od rodzin i postawieniu wobec ubóstwa oraz po załamaniu się podstaw socjalnych, takich jak edukacja czy centra zdrowia.
Niektóre dzieci raz zrekrutowane, siłowo lub w inny sposób,  wysyłane są do obozów na trening wojskowy i indoktrynację. Tam są one przeważnie brutalnie traktowane. W niektórych obozach dzieci umierają w opłakanych warunkach. Po kilku tygodniach treningów dzieci są wykorzystywane do walki na pierwszej linii. W DRC w zakres niektórych obowiązków z pierwszej linii wchodzi służenie za przynęty, wykrywanie pozycji wrogów, bycie ochroniarzami dla dowódców lub seksualnymi niewolnikami. Większość dziewczynek – żołnierzy jest wykorzystywana seksualnie lub gwałcona przez dowódców lub innych żołnierzy. Chłopcy i dziewczynki są także często używani jako bagażowi do noszenia amunicji, wody, jedzenia czy też jako kucharze.
W nieoficjalnym obozie dla wewnętrznych uchodźców w Monrowii, w Liberii, poszczególne nastoletnie dziewczęta relacjonują, jak zostały uprowadzone z Ganty, w Nimbii, przez milicję poprzedniego rządu, w marcu 2003; wszystkie zostały zgwałcone, włączając E. B, mającą 14 lat. -Wracałam z kościoła w niedzielę rano. Porwali 5 dziewcząt wracających z kościoła. Zabrali nas na pierwszą linię ognia. Musiałyśmy gotować i przenosić amunicję w zaroślach. Traktowali nas źle, jeśli bym z nimi nie poszła, zabiliby mnie… Zabrali mnie do Monrowii i tam zostawili. Chcę wrócić do szkoły. Chcę wrócić do Nimbii do mojego narodu-.
Kiedyś na pierwszej linii dzieci były wielokrotnie zmuszane do popełniania nadużyć, włączając gwałty i morderstwa, przeciwko wrogim żołnierzom i cywilom. Jean-Noel R. dołączył do  armii Burundian mając 15 lat, w 1998 roku. Po 5 latach takiego postępowania zdezerterował z poważnymi problemami zdrowia psychicznego, służył w poszczególnych częściach w Burundi, a także w Katandze, w DRC. 
-Wszystko w armii jest powodowane strachem. Ja nie chciałem robić tych rzeczy, które robiłem. Wszystko, co robiłem, było ze strachu. Kongo było najgorsze. Widziałem zbyt wiele rzeczy. .. Jestem bardzo zmęczony-.
Indywidualna cena płacona przez dzieci – żołnierzy jest czasem wysoka, stają się brutalne i głęboko zranione przez doświadczenia, wielu jest nadal nawiedzanych przez swe wspomnienia świadczące  o wykorzystywaniu lub zmuszaniu do popełniania przestępstw. Dla dziewcząt – żołnierzy, poza brutalnym i traumatycznym gwałtem na nich samych, napad seksualny może powodować poważne psychiczne zranienie i ciążę, oraz zakażenie wirusem HIV czy inną chorobą przenoszoną drogą płciową.
Wiele poprzednich dzieci – żołnierzy cierpi z powodu post-traumatycznych zaburzeń wywołanych stresem. Benedicte, która – mając 11 lat – została zrekrutowana do zbrojnej grupy w Gomie, wschodnie DRC, odwołała się do Amnesty International poświadczając o tym, co widziała na pierwszej linii. -Poszczególni z moich przyjaciół zostali zabici na polu walki. Inni stracili swoje kończyny – ramiona, nogi. Pamiętam, był tam mój kolega, któremu oderwało nos. Inny miał wielką rozerwaną dziurę na twarzy, wokół ust i języka-.
Niektóre byłe dzieci – żołnierze, które zostały zwolnione z wojska, powiedziały Amnesty International, że bały się wrócić do swoich społeczności, ponieważ lokalni ludzie poświadczali ich udział w zbrodniach.
-Rekrutacja i wykorzystywanie dzieci poniżej 15 roku życia w konfliktach zbrojnych jest szokująco negatywnym nadużyciem praw człowieka i zbrodnią wojenną. W Dniu Afrykańskiego Dziecka afrykańskie rządy powinny podpisać i ratyfikować narzędzie międzynarodowych standardów, które zabraniają rekrutacji i wykorzystania dzieci – żołnierzy, sławny Dodatkowy Protokół do Konwencji Praw Dziecka z uwikłaniem dzieci w konfliktach zbrojnych i Afrykańską Kartę Praw i Pomyślności Dziecka-, powiedziała Amnesty International.
-Ukrócenie praktyki i dziedzictwa dziecięcych żołnierzy jest ważnym elementem w dokonywaniu trwałego pokoju, w którym prawa człowieka są w całości respektowane. W takich krajach wcielane są w życie programy rozbrojeniowe, zwalnianie z wojska i programy reintegracyjne,  pierwszeństwo powinno być jednak dane dzieciom – żołnierzom-, nakłania organizacja.
Ponad ustawową i polityczną abolicją dotyczącą rekrutacji i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy, wysiłki w rozwoju ekonomicznym i budowaniu pokoju muszą być adresowane tak, by zwalnianie z wojska i rehabilitacja byłych dzieci-żołnierzy była utrzymywana. Przy nieodpowiednim adresacie dziedzictwo wykorzystywania dzieci – żołnierzy w Afryce, też dla tych dzieci, które były świadkami i popełniały zbrodnie, będzie głębokie i długotrwałe.
 Informacje o Dniu Afrykańskiego Dziecka na stronie:
http://web.amnesty.org/pages/childsoldiers-africanchild-eng

tłumaczenie Katarzyna Kownacka