Honduras: transpłciowe kobiety żyją w wirtualnym więzieniu

Elkyn Suarez, transpłciowa aktywistka, przekazała władzom ważne informacje na temat tego morderstwa. Zaczęła otrzymywać pogróżki; grożono jej śmiercią, więc ostatecznie we wrześniu 2003 roku musiała opuścić kraj.

 

Elkyn mieszka obecnie w Europie, gdzie ma otrzymać azyl. Rozpoczęła starania o otrzymanie nowych dokumentów, potwierdzających jej tożsamość płciową.

 

Organizacja San Pedro Gay Community powstała w 1993 roku; działała w San Pedro Sula na rzecz zapobiegania zakażeniom HIV/AIDS. Działacze tej grupy często zmuszeni byli ukrywać swoją pracę, polegającą na promowaniu i ochronie praw człowieka osób, narażonych na prześladowania ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową. Organizacja nie miała uregulowanego statusu prawnego, więc możliwości działania jej członków były ograniczone; dopiero w ostatnim czasie władze zapewniły organizacji formalną legalizację.

 

Decyzja ta spotkała się z ostrym atakiem ze strony tych osób, które uważają działaczy LGBT za zagrożenie dla społeczeństwa i szukają pretekstów, aby podtrzymywać dyskryminujące traktowanie, nie dostrzegając pracy, która działacze LGBT wykonują na rzecz praw człowieka. Rząd winien twardo podtrzymać swoją decyzję; jest ona zgodna z prawem, opiera się na poszanowaniu godności każdej osoby.

 

„W 2000 roku społeczność LGBT postanowiła nie ograniczać się w swoich działaniach tylko do problemów związanych z HIV/AIDS, ale zająć się także pogwałceniami praw człowieka, popełnianymi przez władze. Liczba przypadków pogwałceń praw człowieka wzrosła w 2003 roku, odkąd Kongres w Hondurasie przyjął nową ustawę, zwiększającą uprawnienia policji.

 

Rząd bronił tego prawa, mówiąc, że ma ono chronić moralność i przyzwoitość; jednakże kiedy władza zaczyna mówić o moralności i przyzwoitości, oznacza to wykluczenie ze społeczeństwa mniejszości seksualnych. W tym samym czasie osoby homoseksualne i transpłciowe coraz częściej traciły pracę, stykały się z ograniczeniami w dostępie do edukacji, aresztowaniami, atakami, przemocą, z rosnącą liczbą zabójstw”.

 

Według Elkyn, społeczeństwo w Hondurasie było przeciwne nowemu prawu, ale ludzie bali się protestować. Elkyn mówi, że rząd i policja w Hondurasie mają ogromną władze i nie chcą słuchać protestów. „Nie wsadzą cię do więzienia. Odbiorą ci prawo do życia.”

 

Elkyn Suarez opowiada o sobie jako o jednej z obrończyń praw człowieka, która, podobnie jak inne osoby LGBT, stykała się w swojej pracy na rzecz praw człowieka z narastającymi ograniczeniami i restrykcjami. Opowiada o licznych przypadkach aresztowań, o zastraszaniu działaczy, o tym, że społeczność LGBT jest izolowana i wykluczana z rządowych programów na rzecz praw człowieka.

 

„Wiele razy byłam aresztowana i zastraszana. Strach był ogromny, ale musieliśmy protestować, musieliśmy przerwać cierpienie, nie mogliśmy patrzeć na kolejne śmierci, dzień po dniu. Bo codziennie można się było dowiedzieć o zamordowaniu dwóch, trzech homoseksualnych mężczyzn lub kobiet. Władze twierdziły, że tak się dzieje, ponieważ ze względu na sposób życia, który wybraliśmy, nie mamy prawa żyć w tym kraju.”

 

Elkyn oskarża rząd o ignorowanie przestępstw, popełnianych wobec osób LGBT. „Mówiliśmy o gwałtach, o ofiarach morderstw. Nasze rodziny stykały się z rosnącą liczbą zabójstw. Tymczasem według rządu nic takiego nie miało miejsca. W wiadomościach można było usłyszeć, że zamordowano transpłciową dziewczynę lub chłopca. To był news, ale kiedy staraliśmy się działać, media nas ignorowały”.

 

Dla Elkyn, znaczenie organizacji międzynarodowych i społeczności międzynarodowej polega na tym, że słuchają. Mówi, że chociaż działania często nie przynoszą widocznych pozytywnych skutków, ważne jest, żeby ktoś był świadom tego, co się dzieje.

 

„Musicie protestować, bo to się liczy. Dawniej nie bardzo zdawałam sobie sprawę z tego, co się wokół mnie dzieje. Dziś wiem, że gdy ludzie głośno mówią, gdy protestują mogą nastąpić zmiany”.

W rocznicę zamordowania Erici Elkyn napisała list do prezydenta Hondurasu, prosząc o sprawiedliwość. Zwróciła się także do władz, aby zaprzestały wykluczania osób LGBT.

 

„Jesteśmy częścią społeczeństwa w Hondurasie. Nie domagamy się specjalnego traktowania, domagamy się tych praw, które gwarantuje nam konstytucja: wolności od dyskryminacji, prawa do edukacji. Sama jestem przykładem ogromnych szkód, jakie rząd Hondurasu wyrządza części populacji. Przez dziesięć lat, odkąd zdecydowałam się żyć po swojemu, nie mogłam dostać przyzwoitej pracy. Nie miałam dostępu do edukacji, odmówiono mi prawa do własnego domu, do rodziny do tego wszystkiego, co każdy powinien mieć. To niesprawiedliwe, to się musi skończyć.”

 

Mówi, że gdyby mogła spotkać się z prezydentem Hondurasu, byłby to najważniejszy dzień w jej życiu. Zapytałaby go: „Gdybym była twoją córką, co by się ze mną stało- Czy mógłby sobie wyobrazić sytuację, w której nie mogłabym studiować, zdobyć wykształcenia, otrzymać pracy- Czy zgodziłby się, żeby policja mogła robić ze mną, co chce, nawet mnie zabić- Chciałabym móc go o to spytać.”

Elkyn Suarez marzy, że Honduras stanie się krajem wolnym od ograniczeń; krajem, w którym każdy będzie miał dostęp do tego samego systemu edukacji, opieki zdrowotnej, w którym prawo będzie takie samo dla wszystkich. W którym wszyscy, bogaci i biedni, lesbijki, geje i osoby transpłciowe, będą równo traktowani, otrzymają taką samą pomoc prawną i takie samo wsparcie ze strony policji.

 

„My wszyscy, kobiety i mężczyźni, musimy móc głośno mówić, musimy słuchać i być wysłuchani. Przed nami wiele pracy, tak więc San Pedro Gay Community musi móc, jak inne organizacje, działać na rzecz prawa do życia, prawa do zdrowia, prawa do edukacji, do wolności. Chociaż prawo gwarantuje nam wolność, w rzeczywistości rząd trzyma nas w więzieniu; dla wielu mężczyzn i kobiet Honduras jest więzieniem”.