Raport Amnesty International dotyczący sytuacji w Zimbabwe.

-Z każdym dniem warunki życia mieszkańców Zimbabwe stają się coraz gorsze, ta sytuacja wymaga rozwiązania przez władze- powiedział Simeon Mawanza, ekspert Amnesty International ds. Zimbabwe, przebywający w Johanesburgu.
W raporcie Amnesty International, Zimbabwe – czas by rozliczyć winnych rozpatrywana jest kwestia ofiar przemocy powyborczej oraz zawarte są zalecenia skierowane do wszystkich stron uczestniczących w aktualnej debacie politycznej jak skończyć z bezkarnością, która od lat panuje w kraju.
-Niepokoi nas fakt, że prawa człowieka nie znalazły się w centrum zainteresowania podczas procesu negocjacyjnego. Negocjacje powinny dotyczyć zagwarantowania sprawiedliwości i poprawienia sytuacji obywateli – nie tylko polityków. Mieszkańcy Zimbabwe nie mogą dłużej czekać na zakończenie sporów politycznych.-
,-Podczas gdy partie dyskutują nad politycznymi detalami, najbiedniejszym mieszkańcom Zimbabwe grozi głód. Wielu z nich jest w stanie przetrwać tylko dzięki dziko rosnącym owocom.-
Amnesty International ostrzega, że wraz z nadejściem pory deszczowej, dziesiątki tysięcy rolników, których dotknęła zainicjowana przez władze fala naruszeń praw człowieka, ucierpi także z powodu mizernych plonów.
-Społeczność międzynarodowa – w szczególności przywódcy państw południowej Afryki – nie może bezczynnie przyglądać się stale rosnącej skali ubóstwa mieszkańców Zimbabwe, których sytuacja staje się beznadziejna, gdy władze kraju pogrążone są w politycznych sporach.-
Większość ofiar przemocy na tle politycznym, z obszarów wiejskich to farmerzy utrzymujący siebie i swoje rodziny z rolnictwa. Niektórzy z nich w wyniku tortur i bicia mają połamane ręce i nogi, co nie pozwoli im na uprawę ziemi w trakcie zbliżającego się sezonu – prawdopodobnie do końca życia będą zależni od dostaw pomocy żywnościowej.
Simeon Mawanza powiedział: -Jeśli sądzimy, że sytuacja żywnościowa w Zimbabwe jest teraz zła, to co powiemy pod koniec roku gdy prawdopodobnie połowa populacji będzie potrzebowała pomocy.-
Lyn, osiemdziesięciosześcioletnia farmerka, była w stanie wyżywić rodzinę dzięki zbiorom ze swojego pola. W lipcu została napadnięta, ponieważ nie uczęszczała na spotkania ZANU-PF (Zimbabwe African National Union – Patriotic Front). -Weterani wojenni- złamali jej rękę i poranili plecy. Przedstawicielom Amnesty International powiedziała: -Teraz jestem kaleką. Nie mogę pracować na polu. Chcę odszkodowania za obrażania, jakich doznałam. Chcę by sprawcy tego ataku zostali pociągnięci do odpowiedzialności.-
Nikt nie został zatrzymany w związku z naruszeniami praw człowieka – m.in. biciem i torturami – do jakich doszło w kontekście wyborów, mimo że sprawców da się zidentyfikować.
Ogromna większość ofiar, z jakimi rozmawiali przedstawiciele Amnesty International twierdziła, że zna nazwiska osób, które ich zaatakowały – większość sprawców to byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa, -weterani wojenni- lub aktywiści ZANU-PF. Fakt, że winni napadów nie starali się ukryć swojej tożsamości pokazuje jak bardzo czują się bezkarni.
Fala przemocy po marcowych wyborach była finansowana przez władze, a sprawcy naruszeń są znani. Wielu z nich to byli funkcjonariusze służb bezpieczeństwa, którzy w żaden sposób nie próbowali ukryć swojej tożsamości. Często posługiwali się rządowymi pojazdami.
-Od 2000 roku rząd ZANU-PF ignorował dowody naruszeń praw człowieka, zwalniając w ten sposób sprawców z odpowiedzialności i pozwalając im wierzyć, że mogą kontynuować ataki. Przerwanie cyklu przemocy powinno być priorytetowym celem nowego rządu, gdy zostanie utworzony- powiedział Simeon Mawanza.
-Prawa ofiar, wśród nich prawo do odszkodowania, możliwość poznania prawdy, pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności, muszą być przestrzegane. Tylko w ten sposób czytelny i jasny stanie się przekaz, że w nowym Zimbabwe bicie i tortury nie będą tolerowane jako metoda postępowania w stosunku do osób o odmiennych poglądach.-
Tłumaczyła Gabrysia Cichowicz